- Tak. - odpowiedziałem już zwiększą pewnością i na mojej twarzy zawitał uśmiech.
Znowu. Niezręczna cisza.
Zacząłem wlepiać swe ślepia w basiora. Był duży i tak trochę... Jeleń. To pierwsze słowo, które mi się z nim kojarzyło. Oczywiście chodzi mi o jelenia w sensie zwierzęcia.
- Może się przejdziemy? - zaproponowałem.
- Hm... No dobrze. Tylko gdzie? - spytał.
Chwilę pomyślałem, po czym odparłem:
- Ty wybieraj. Ja i tak bym się zgubił w drodze.
<Hitachi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz