Chi ze zdumieniem zbliżyła się do jabłoni. Widziałam w jej oczach
ciekawość i podziw. Cała ta sytuacja była pokręcona. Nigdy nie
przypuszczałam, że kiedykolwiek przytrafi mi się coś takiego. Myślałam
już teraz o wszystkim, dosłownie o wszystkim, począwszy od spotkania z
przyjaciółką, poprzez całą tę scenę odnośnie Taiyō i tego całego
amuletu, skończywszy na rozważaniu, czy zjeść jabłko. Chihejsen usiadła
pod jabłonią.
-I co zamierzasz teraz zrobić?-spytała.
No tak... nic nie wiedziała o amulecie i nie zamierzałam jej o tym
mówić, pomimo że miałam do niej zaufanie. Jednak to była sprawa moja i
Ayane.
-Nie mam pojęcia.-ucięłam rozmowę.
Spędziłyśmy tam całe popołudnie już bez żadnego słowa. W milczeniu
patrzyłyśmy na zachód słońca, tak bardzo podobny do dnia z owym
wydarzeniem. Kiedy niebo pokryło się pierwszymi gwiazdami, nie mogłam
usiedzieć w miejscu - przeszłość nie dawała mi spokoju. ''Ciekawe co
Sakura zrobi z tym amuletem?”, myślałam dodatkowo.
-Ej, masz się gdzie zatrzymać? Chcesz u mnie nocować?-zagadnęłam- Niedawno odkryłam fajną jaskinkę, jest dosyć spora.
-Miło z twojej strony. Nie będzie to kłopot?
-A tam, żaden kłopot, chodź!-uśmiechnęłam się.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz