Od paru godzin siedziałem na kamieniu i wpatrywałem się w zdobytą buteleczkę. Nagle usłyszałem czyjeś kroki.
Niepewnie wstałem i powoli zbliżyłem się do basiora. Nastała niezręczna cisza.
- Yyy... Ja... - nie wiedziałem co powiedzieć.- O! Wiesz co to jest? - pokazałem mu flakonik.
<Hitachi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz