poniedziałek, 15 września 2014

Nowy członek watahy!


Imię: Fuyōna Kodomo (Nie lubi, gdy ktoś się tak do niej zwraca... patrz: historia)
Przezwisko: Yona, Shin
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Charakter: Pewna siebie, trochę zarozumiała, ale w gruncie rzeczy miła... chyba, że ktoś jej podpadnie, a wtedy nie łatwo odzyskać jej zaufanie.
Zainteresowania: Kosmos, anime, walka, chodzenie w kółko i rozmyślanie nad sensem różnych "ważnych" spraw, takich jak co się stanie, gdy mrówka spadnie z dwudziestu metrów...
Cechy szczególne: Znamię rodu w kształcie trupiej czaszki na czole.
Historia:Pochodzę z rodu Sukeruton, z watahy mojego ojca. Moja matka zmarła przy moim porodzie. Ojciec zawsze obwiniał mnie o jej śmierć, nienawidził mnie.
W naszym stadzie byłam uważana za "fuyōna kodomo", co znaczy "niepotrzebne dziecko". Właśnie tak mnie nazwano. Dlatego tak bardzo nie lubię, gdy ktoś tak mnie nazywa.
Ojciec za wszelką cenę próbował mnie zabić, lecz nigdy mu się nie udawało. Przez te jego próby stałam się dla niego za szybka, zwinna i przede wszystkim silna.
W końcu stuknęły mi 3 lata, była to dla mnie data szczęśliwa, a jednocześnie był to okres wielkiego cierpienia. Mój ojciec zmarł (to dobra wiadomość, gdyby ktoś miał wątpliwości..)! A to oznaczało wybranie nowego przywódcy, którym powinnam być ja.
Gdy tylko mój ojciec wydał ostatnie tchnienie wilki zbuntowały się nade mną. Nikt nie chciał bym to ja była najważniejszą alfą. Doszło do tego, że odgryźli mi skrzydła (które kiedyś miałam...) i zostawili w środku nieznanego mi miejsca, na ziemi całą zakrwawioną. Choć bym chciała nie mogłam już wrócić do ojczystej watahy która miała swe tereny na chmurach. Zresztą i tak nie chciałam.
Błąkając się po lasach natrafiłam na Momotarou, a potem i do Watahy Kwiatu Wiśni.
Stanowisko: Wojownik
Rodzina: Martwa. Chcesz coś jeszcze wiedzieć?
Partner: Nie to, że nie chcę. Po prostu wszyscy mnie nienawidzą.
Potomstwo: Taki dar mogła bym otrzymać tylko w snach... chyba że i te się ode mnie wkrótce odwrócą.
Właściciel: Kometa112 - Howrse

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz