wtorek, 2 września 2014

Od Kōsei No Ame C.D. Ayane Sakura

Szłyśmy spokojnie, jednakże z każdym następnym krokiem zaczęłyśmy przyspieszać. Myśli kłębiły mi się w futrzastej głowie. Nie chciało mi się wierzyć w to co mówiła Chi, przypuszczałam, że się pomyliła, w końcu ma wyjątkowy natłok myśli. Samo wyobrażenie, że Taiyō posłużył się podstępem, budziło we mnie rozpacz. Nie wiem skąd ten pomysł, ale to naprawdę było dziwne. Czego mógł chcieć? Może mam coś, na czym mu zależy. W sumie... Kiedy przypomniałam sobie moje dzieciństwo, pamiętałam, jak mama dała mi jakiś dziwny amulet, jednakże, że byłam wtedy małą wilczycą, nie zrozumiałam, co mi powiedziała. ''No cóż... Ayane Sakura z pewnością pomoże mi wszystko poukładać.”, uspokoiłam się. Darzyłam ją wyjątkowym zaufaniem, choć znałam ją bardzo krótko. Wiedziałam, że mogę na nią liczyć i zawsze odpowie mi szczerze.
Zbliżałam się właśnie z waderą do krzaków poprzedzających las, gdy nagle...
-Kto to!? - niemal wrzasnęła Chihejsen- Śledzisz nas, dziwna wilczyco, która ma na sobie pewnie sztuczne kwiaty!? Kurayami ty ją znasz?-spytała widząc mój uśmiech.
No tak. Po Ayane Sakurze można się wszystkiego spodziewać.
-To Ayane Sakura... -wyjaśniłam.
-Muszę na osobności. - powiedziała do mnie i spoważniała.
Ruszyłam za nią, zostawiając zdziwioną wszystkim Chi. Kiedy odeszłyśmy z jej pola widzenia, wadera zrobiła specjalne zabezpieczenie, aby nie było słychać o czym mówimy.
- Kōsei No Ame, masz coś wartego. -zaczęła rozmowę.
- Co?! - krzyknęłam zdziwiona.
- Musisz mi na nie odpowiedzieć. To może zdecydować o twoim losie...-jej ton mnie przeraził.
Zastanowiłam się. O co tu chodziło? Nie, nie, to wszystko było CO NAJMNIEJ dziwne. Czyżby jej pytanie było powiązane w jakiś sposób z rozmową z moją przyjaciółką? Jednakże mogłam rozważyć tę opcję tylko dlatego, że sama się nad tym zastanawiałam. Postanowiłam jej o wszystkim powiedzieć.
-Muszę ci coś powiedzieć. Od wadery, którą widziałaś dowiedziałam się, że...-zaczęłam, ale mi przerwano.
-Nie! Nie to jest teraz ważne, najpierw odpowiedz mi na pytanie.-nakazała.
-Amm...Nie wiem czy o to chodzi...ale...-zacinałam się (nie mogłam się skoncentrować).
Zdjęłam z szyi amulet, który ginął w moim futrze. Był jakiś nietypowy. Jednakże wiedziałam, że Ayane Sakura ma pojęcie na jego temat. Podałam jej go.
-Hmm...To może mieć bardzo istotne znaczenie.-wilczyca lekko się rozpromieniła, jednak nadal należało twierdzić, że była poważna.
-Wiesz co to jest?-nie mogłam doczekać się odpowiedzi.

<Ayane Sakura?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz