Don Lu poszedł z szczeniakami na wycieczkę. Ja siedziałam sama w
jaskini. Martwiłam się o nich. Długo nie wracali do domu. bałam się, że
coś się stało. Czekałam i czekałam... Postanowiłam dokończyć czytać
książkę o MNIE. Ciągle zadawałam sobie pytanie: "Dlaczego ja?" Po
chwili mi się znudziło. "Idę na wycieczkę. Tak jak dzieci i Lu.'' Szłam
i nagle wpadłam do jakiejś nory. Zauważyłam basiora z porożami
czytającego jakąś księgę. Lekko przeraził się. Wstałam. Strasznie bolały mnie plecy...
- Jestem Laura. - powiedziałam - Należysz do Watahy Kwiatu Wiśni? Ja tak.
- Nazywam się Hitachi. - odpowiedział basior - Tak, należę.
- Co robisz? - zapytałam z ciekawości
<Hitachi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz