Gdy Akana mnie odprawiła, postanowiłem iść do siebie. Moje skrzydła
prawie się zrosły, ale do tego czasu musiałem wspinać się po skalnej
półce. Gdy wchodziłem do jaskini, śnieg prawie zasypał wejście.
Pomyślałem, że to jakaś śnieżyca!
Gdy już byłem w jaskini, zacząłem zastanawiać się, czy można nauczyć się
magii lodu. Wyjąłem moją księgę i rzeczywiście, widniał tam rysunek
płatka śniegu. W sumie, to nawet chciałbym się nauczyć tej dziedziny,
ale wolę uczyć się magii ziemi. W końcu przydałoby się przejście do
mojej jaskini, bo teraz, zimą, będę musiał się odkopywać.
Zapytałem sam siebie, czy może nie spróbować samemu nauczyć się magii
ziemi. Nie zajmowałbym czasu Sakurze i może mógłbym wymyślić jakiś inny
czar. Ale... Najpierw musiałbym poznać historię tej dziedziny.
Spojrzałem na księgę. Przecież musi być sposób na odczytanie run bez
pomocy wilka magicznego! Zastanowiłem się przez chwilę, patrząc na
litery w książce. To jest... Odwrócone pismo lustrzane!
Wyczarowałem kwiat, tak błyszczący, że wyglądał jak lustro, uczepiłem
się korzeni wystających ze sklepienia i zacząłem czytać. Nagle
usłyszałem trzask. Ktoś tu wszedł i spadł...
<Ktokolwiek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz