- A nic- opadłem na ziemię i zamknąłem księgę.- Szukasz czegoś?- zapytałem. Nikt bez powodu nie wpada do mojej jaskini...
- Em.... Właściwie tak. Nie przechodził tędy skrzydlaty wilk z dwójką szczeniaków?- zapytała wadera.
- Przykro mi, nie widziałem. Mogę pomóc Ci szukać, jeśli chcesz.
- Yyy... No dobrze- powiedziała wadera, patrząc na moje rogi. Puki nie
zapyta, nie zamierzałem nic jej tłumaczyć. Wyszliśmy z jaskini, po czym
zapytałem, czy wie, gdzie poszli.
- Chyba w stronę kamiennych wrót...- powiedziała. Nie wiem czemu, ale po
chwili zacząłem biec. Natrafiłem na miejsce, niedaleko jaskini Sakury.
Nie leżał tam śnieg. Złapałem trop, niestety był to trop Sakury i
Akany. Nie wiem, czy wiecie, ale magiczne wilki pachną trochę inaczej
niż normalne. Zostawiłem trop i pobiegłem dalej. Zostawiłem Laurę w tyle
już dawno. Gdy po kilkunastu minutach dobiegłem do wrót, niczego w
okolicy nie było... Przeszedłem przez Kamienne Wrota i to kilkukrotnie,
jednak nie czułem żadnej różnicy.
<Don Lu? Laura? Ktoś inny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz