Gdy Laura zapytała co robimy, oświadczyłem:
- Wracamy. Może już wrócili- gdy to powiedziałem ruszyliśmy biegiem.
Laura prowadziła, ponieważ nie wiedziałem, gdzie jest jej jaskinia. Gdy
dobiegliśmy po kilku minitach, okazało się, że trzeba przepłynąć. Laura
oczywiście nie płynęła, więc tylko ja musiałem zamoczyć skrzydła. I tak
jeszcze ich nie użyję...
Właśnie dopłynąłem na małą wyspę.
- Kim jesteś?- wykrzyknął jakiś basior na mój widok. Na szczęście Laura właśnie stanęła na wysepce.
- To jest Hitachi- powiedziała, patrząc to na mnie, to na wilka. Nie
chciałem, żeby powstały jakieś nieporozumienia, więc pożegnałem Laurę i
odpłynąłem.
Postanowiłem poszukać Sakury, Kōsei No Ame i Akany. Wróciłem w pobliże
jaskini Alfy i zwietrzyłem trop. Szedłem aż do momentu, gdy trop się
urwał. Wiedziałem, że to albo było pole siłowe, albo nagle wszyscy
wyparowali. Bez wahania szedłem dalej, aż natknąłem się na wielki
kamień, przesłaniający wejście do jakiejś jaskini. Próbowałem go
przesunąć siłą, ale nawet nie drgnął. Postanowiłem działać nie siłą
fizyczną, tylko umysłową. Znalazłem żołędzia po czym ustawiłem go "na"
kamieniu, tak, aby jego korzenie odsunęły kamień. Oczywiście, plan
powiódł się za trzecim razem.
<Sakura? Kōsei No Ame?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz