czwartek, 23 października 2014

Od Laury C.D. Bueno

- Dobrze. - odparłam - Z chęcią posłucham twej piosenki.
- Zaczynam: - powiedziała Bueno - Raz pewien mały szczeniak wybrał się do lasu. I tak idzie i śpiewa no bo trochę ma czasu. I tak idzie i śpiewa no bo trochę ma czasu. La, la, la, la, la, la... Wreszcie napotyka drzewo owoców magicznych, a przy nim wilka o dziwnych cechach fizycznych! Cały z owoców, z których cieknie sok. Mały szczeniak zrobił więc skok w bok. ,, Wracaj!!! " - krzyczy wilk. ,,Nigdy!" - woła maluch - ,,Za nic, ze mnie mądry wilk!" Tak biegną i biegną i biegną... Zatrzymuje się wilk przy drzewie co gałąź ma nie jedną, chyba z tysiąc! Dziwi się nasz maluch - ,,Ten wilk zrywa owoce i pije z nich soczek!" ,,Bom ja wampir nie wilk!" Tak się kończy ta historia. La, la, la, la, la, la...
- Ładna. Bardzo ładna. - powiedziałam i popatrzyłam na drzewo z jabłkami
- Moja ulubiona jabłoń w okolicy. - oznajmiła Bueno
- Moim ulubionym drzewem jest buk. Jego kora ma kolor sierści mojej mamy i brata. - powiedziałam ze smutkiem
- Tęsknisz? - zapytała Bueno - Też znam ten ból. Część mojej rodziny też nie żyje...
- Ja nie wiem dokładnie czy moi rodzice przeżyli walkę z ludźmi. Mój brat nie żyje na pewno. Co do mojego brata muszę poszukać jednego z kamieni suloku w jego grobie. - powiedziałam
Bueno szturchnęła mnie lekko, po czym zauważyłam czarną bramę na terytorium watahy cienia.
- Wow...- szepnęła Bueno
- W-o-w...- powiedziałam literując
Popchnęłam bramę i otworzyłam ją.
- Wszystko w porządku? - powiedziała Bueno
Chyba zauważyła moją kwaśną minę.
- Widzisz, ta Kayane, o której ci mówiłam była kiedyś moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze była silniejsza. Nie spodziewałam się po niej zdrady i ucieczki do watahy cienia. Chyba ukrywa jeden z dziesięciu kamieni suloku. Kiedyś w młodości spotkałyśmy szamanki, która zrobiła nam znaki na łapach. - pokazałam jej dziwny alfabet - Nasze ksywki - Luna i Umbrae ona nam dała. Luna to księżyc, a Umbrae do duchy. Myślę, że mamy kolejną zagadkę.
Spojrzała na mnie, a po chwili odezwała się:
- Wejdźmy do środka. Musimy szukać Umbrae.
- Racja. - szepnęłam patrząc się za siebie
Chwilę potem zjawił się wściekły Roan i bez zastanowienia rzucił się na mnie. Zaczęła się walka. Wygrałam z nim.
- Ty niby nie jesteś silna? - powiedziała Bueno
- Juan i Roan są łatwi w pokonaniu. Zobaczysz jak damy radę z Kayane. - powiedziałam
- Powiedziałaś ,,my"? - zapytała Bueno
- Aby ją pokonać musimy stawić jej czoło obie. Na razie czeka nas podróż. To brama do starego terytorium watahy cienia. Teraz jest 17 kilometrów stąd. - powiedziałam
- Dlaczego Roan był tutaj? - zapytała Bueno
- Ma prawo żeby tu przebywać.


<Bueno?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz