Teraz nie była wredna
tylko dziwna. Cóż... Co miałem zrobić? Poszedłem do Sakury. Siedziała
nad źródełkiem, jak zawsze, zresztą.
- Cześć- powiedziała nie patrząc na mnie- Jak tam ćwiczenia magiczne?
- Dobrze. Wiesz, na teretorium watahy kręci się jakaś wadera- Sakura spojrzała na mnie dziwnie.
<Sakura?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz