niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Ayane Sakury C.D. Momotarou

- Niech będzie. Seishin dotrzyma nam towarzystwa. - odpowiedziałam jej - Najpierw wyjaśnię, co to jest dziedzina magii. Więc istnieje magia, lecz nie można się uczyć pojedynczych mocy. Dziedzina magii to jest pięć mocy, lecz wilki zwykłe mogą się uczyć tylko trzech. Dziedzin magii jest dziewiętnaście, choć wilki mogą uczyć się tylko dziewięciu z nich. Oczywiście nie wszystkie, dwie mogą mieć wyuczone. Mam nadzieję, że już rozumiesz.
- Tak już rozumiem. Czyli, że mogę się nauczyć jednej z dziewięciu. - powiedziała po mojej przemowie
- Dokładnie dwóch, ale nie naraz. - przerwałam jej
- Czyli mogę się nauczyć dwóch dziedzin. Jakie są dziedziny, których mogę się nauczyć?
- Dziedzina kosmosu pasowałaby idealnie do ciebie, bo twoje imię po japońsku oznacza gwiezdny deszcz. Teraz wymienię Ci dokładnie dziedziny. - wymieniłam jej dziedziny i moce - A właśnie mam do Ciebie jakoś inaczej mówić niż po imieniu?
- Kurayami. Przypomina mi to o dawnym przyjacielu.
- Dobrze, Kurayami. - uśmiechnęłam się do niej.
Właśnie miałam powiedzieć, że ma się zastanowić jaką dziedzinę wybrać, a ja pójdę ze smokiem poszukać. Lecz nagle rozmowę nam przerwał wilk. Był biały, z czarnymi uszami i ogonem. Miał tak jak ja oczy czerwone. Jego blizn na łapach było dość dużo.
- Um... Prze-przepraszam.- powiedział bardzo niepewnie. Spojrzałyśmy na niego i nic nie mówiłyśmy. Ja spojrzałam na niego z zaciekawieniem, wadera obok mnie z zdziwieniem.
- Wiem, że to niegrzecznie pytać, ale o czym mówicie?- zapytał nas poirytowany i zarumienił się.
Pewnie się zdziwił, ale ja mu chętnie odpowiedziałam.
- Mówię o magii. Ja mówię, nie ona. Jestem wilkiem magicznym. Nazywam się Ayane Sakura, ale zwij mnie Sakura.
Basior był nieco zdziwiony i nadal zarumieniony.
- Co to dokładniej wilk magiczny? I dlaczego masz na sobie kwiaty?
Spojrzałam mu w oczy i przeczytałam w myślach. Nic kompletnie nie wiedział na temat magii, dlaczego porastają mnie kwiaty. Wiedział tylko, że istnieją zwykłe wilki - to wszystko.
- Później Ci wyjaśnię. - odparłam dość surowo. - Czy przedstawisz się?
- Momotarou... - mówił dość nieśmiało
- Ja jestem Kōsei No Ame. - powiedziała spokojnie, ale dość szybko wilczyca, a potem zaczęła o czymś marzyć. Nie przeczytałam jej w myślach. Nie chciałam.
- Kurayami, idę z Momotarou wytłumaczyć kim jestem i co robisz. Ty w tym czasie pomyśl jakiej dziedziny magii chcesz się uczyć. - basior pomyślał "Ja się nie zgodziłem." - Trudno. I tak idziesz ze mną. - był nieco zdziwiony czy na pewno do niego mówię
Więc poszłam dalej, a Momotarau towarzyszył mi kroku. W końcu doszliśmy do Samotnego Drzewa Wiśni.
- Właśnie. Przywołam Seishin. - mruczałam trochę do siebie, trochę do wilka, który pewnie tego nie słyszał
Powiedziałam dość głośno słowa po smoczemu, a basior patrzył na mnie zaciekawiony.
- Nie znasz smoczego? - spytałam go choć wiedziałam, że nie
- Nie, nie znam. - odpowiedział zgodnie z moją wiedzą
Po chwili zjawił się smok. Przyleciała szybko, nie teleportowała się.
- Tttooo... Gigantyczna ważka z kłami?! - szepnął cicho, lecz ja to usłyszałam. A słowo ważka powiedział na tyle głośno, że usłyszałby to każdy wilk. Wilk chciał odejść, lecz ja go zatrzymałam siłą woli.
- Nie, to nie ważka. To smok. Mój smok. - mówiłam powoli i spokojnie - To samica. Jej imię to Seishin. - wiedziałam, że nagle przed jego oczami ważka zamieniła się w smoka

<Momotarou?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz