sobota, 23 sierpnia 2014

Od Ayane Sakury C.D. Kōsei No Ame

Cały czas rozmyślałam na łóżku. Myśli moje nagle zmieniły się. O Hitachim. Jakim cudem on ma skrzydła? Mało jest wilków ze skrzydłami, zaskakująco mało. Żaden z wilków magicznych nie miał skrzydeł. Tylko jeden Wilk Pierwszy. Nazywała się Aria. Nie poszła założyć watahę do Kraju Wiśni, lecz mieszkała w lasach i nie uczyła się magii. Być może założyła rodzinę, dziecko miało skrzydła, a jej dziecko też to zrobiło itd. Aż w końcu zostało kilka wilków ze skrzydłami na świecie, które pochodzą z Wilka Pierwszego. Musiałam powiedzieć to Hitachi'emu. Nie dzisiaj, jest pewnie zajęty czymś ciekawym. To dlatego też czułam, że ma wrodzone umiejętności do magii.
Wyszłam z mojej jaskini. Była północ. Potrafię naprawdę długo rozmyślać. Poćwiczę magię. Dawno nie przywoływałam smoka. Mój smok jest Smokiem Umysłu. Miał niezwykłe zdolności. To przecież smoki i Wilki Pierwsze mają najpotężniejszą magię. Jego jedna z niezwykłych zdolności to zmiana wyglądu dla osób, które go nie znają. Te osoby widzą wtedy coś co nie istnieje... Coś czego się boją i nie mogą się często opanować na jego widok. Lecz gdy dowiedzą się, że jest smokiem to widzą go tak jak naprawdę wygląda. Ja nigdy nie widziałam go w innej postaci. Zawsze go znałam, przecież dostałam go na moje drugie urodziny. Jego jajo jak zarówno ona jest piękne.
Jajo Smoka Umysłu (Seishin)
Smok był samicą. Nazywała się Seishin (z jap. duch). Była zazwyczaj dwa razy większa ode mnie. Dość duża jak na smoka, bo smoki zazwyczaj były wielkości wilka lub wielkości orła. Lecz ona też mogła zmienić swój rozmiar. Mogła raz być mała, aby zmieścić mi się na ramieniu, lub duża niemal jak drzewo.
Seishin
Zaczęłam ją przywoływać. Szepnęłam słowa według niektórych dziwne, bo z języka smoczego. Potem powiedziałam głośniej:
- Smoku Umysłu przyzywam cię!
Miałam zamknięte oczy to mówiąc, a gdy je otworzyłam zabłysnęły białym światłem. Cała okolica się na krótko rozjaśniła, lecz pewnie inni nie zauważyli tego po spali. Pojawiło się na chwilę kolejne światło, też białe i z niego wyszła smoczyca. Powiedziałam do niej:
- Dawno Cię nie widziałam, Seishin. Cieszę się bardzo na Twój widok. Przypominasz mi rodzinę.
- Ja też się cieszę, bo dawno mnie nie przyzywałaś. - odpowiedział mi Smok Umysłu po smoczemu według innych w niezrozumiałych słowach. - Tęskniłam za tobą. Mieszkałam sama w środku góry, w pewnej jaskini, przez ten długi czas.
Ucieszyłam się jak spojrzałam na nią. Była kimś dla mnie bardzo bliskim, wręcz rodziną.
Porozmawiałyśmy dość długo (o wszystkim co się działo), a potem z poćwiczyłam magię.
- Są już cztery godziny po północy. Może pójdziesz coś zjeść i obejrzeć okolicę? - spytałam ją
- Z wielką przyjemnością. Najchętniej z tobą. - Seishin umiała mówić tylko po smoczemu
- Niestety ja nie mogę. Uczę wilki magii, a chcę już czekać, żeby się nie spóźnić. Mimo, że jeszcze osiem godzin, to warto zawsze być wcześniej, jak powiadały Wilki Pierwsze.
Czekałam po tych słowach przy źródle, przechadzając się i ćwicząc magię.
Po godzinie przybiegła do mnie zdyszana i przestraszona Kōsei No Ame.
- Tam był ogr... - powiedziała dość spokojnie i powolnie mówiła.
- Ogry nie istnieją. - odpowiedziałam jej
- Ale ja go widziałam. - wilczyca była zdziwiona. - A ty już nie śpisz? - przy okazji zapytała. Było wcześnie.
- Wilki magiczne snu nie potrzebują. Sen to tylko dla nas przyjemność. A ogry nie istnieją. Wilki magiczne i Wilki Pierwsze dobrze to wiedzą. - przypomniało mi się o Seishin. Zawołam ją po smoczemu.
- Co mówisz?
- Zawołam Seishin.
Nagle pojawiła się smoczyca. Miała umiejętność teleportacji. Podeszła do nas.
- A! -  Kōsei No Ame prawie krzyknęła - To ten ogr...
- To Seishin. Smok Umysłu. Jest samicą.
Nagle wiczyca spojrzała na nią zdziwiona. Postać ogra w jej oczach zamieniła się w smoka.

<Kōsei No Ame?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz