sobota, 23 sierpnia 2014

Od Bueno C.D. Hitachi

Widziałam ,że zaczął odlatywać jednak ja nie należałam do wilków ,które się poddają. Wskoczyłam na drzewo ,a potem na drugie i tak po kolei. Ja byłam zbyt zwinna. W końcu dotarłam na sam szczyt drzew i skoczyłam na niego. Upadliśmy obijając się o gałęzie. Wyglądałam jak po ostrej walce. Gałęzie we włosach i ogonie.
- Ha! I co? - uśmiechnęłam się i zeszłam z niego. Postanowiłam odejść ,bo zrobiłam się głodna. Podeszłam do jabłoni. Wskoczyłam na nią i skakałam na jednej z gałęzi. Zrzuciłam parę jabłek. Zeskoczyłam.
- Głodny? - spytałam ,a on się na mnie patrzył zdziwiony. Podeszłam do bliskiego kamienia. Rzuciłam na nie jedno i zaczęłam jeść. Dokładnie wysysać sok. Po chwili jabłko wyschło na wiórki z powodu braku wody.
- Nie chcesz? - spytałam ponownie. Patrzyłam na niego przez dłuższą chwile. Czekałam aż coś zrobi lub powie.

<Hitachi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz