Siedziałem na niskiej gałęzi zajadając jagody, bo musicie wiedzieć, że
jestem wegetarianinem. Nagle zostaję zepchnięty z drzewa i mocno ląduję
na ziemi.
- Co do...?! - Wrzasnąłem.
- No właśnie - usłyszałem głos za sobą. Stała za mną wadera, prawie tak
dziwna jak ja, bo była porośnięte kwiatami. Coś już kiedyś o tym
słyszałem, ale teraz sobie nie przypomnę...
- Ehh... Już to przerabiałem. Nie jestem jeleniem, tylko wilkiem. Hitachi. - podałem łapę waderze.
- Jestem Ayane Sakura. - odpowiedziała, jednak nie podała mi łapy - Jesteś pół-jeleniem?
- Nie, jestem wilkiem, a teraz, jeśli szanowna pani pozwoli, wrócę do swojego zajęcia...
- Nie, poczekaj! Może chciałbyś dołączyć do mojej watahy? - zapytała, teraz już spokojna.
- Pod warunkiem, że mnie nie zjesz - powiedziałem - Ale chętnie.
<Ayane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz